Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Każdy nie lubi zmian. Ale przyznaje ze komunikacja lubelska poszła daleko do przodu. Jest na europejskim poziomie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak to czytam to się nasuwa jedno pytanie. Kiedy Tułajew odda mi 1500 zł. A mam troje dzieci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Komunikacja działa. Nowy tabor. Miasto się rozwija. Więc i komunikacja rozrasta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bardzo dobra zachęta do rezygnacji z samochodu i dbania o środowisko...Taniej wyjdzie jazda samochodem :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja twardo stoję na stanowisku że to dobry pomysł(znaczy żadna podwyżka nie jest dobra). Ale tutaj sytuacja jest następująca: mieszkańcy korzystający z MPK domagają się nowych tras, wydłużenia starych i większej częstotliwości kursów. Brakuje 1.5 mln wozokilometrów. I teraz trzeba je jakoś wyczarować. Opcje są dwie: podwyżka cen biletów bądź podwyżka podatków. Opcja numer jeden bije w przede wszystkim w studentów i ludzi którzy do Lublina przyjeżdżają okazjonalnie czyli ogólnie w grupy które tu nie płacą żadnych podatków. Opcja druga to uderzenie w kieszenie podatników którzy często gęsto jeżdżą samochodami a nie autobusami i to oni musieliby zasponsorować studentom nowe trasy z własnej kieszeni. Która opcja lepsza? Pytanie retoryczne.
  AMEN
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To niech ratuszowi urzędnicy zaczną jeździć do pracy autobusami i ratuszowe luksusowe samochody sprzedać i zlicytować. !!! Zabrać studentom ulgi to się znajda pieniądze oraz zwolnic ciepłe urzędnicze posadki pociotków !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wystarczy bilet miesięczny. I wychodzi symboliczną złotówkę przyjmując codzienne dojazdy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie byłoby afery, gdyby podnieśli ceny 30minutowego np o 20gr ,nawet o 40gr; ale oni wolą manipulować i mydlić oczy z tym 60minutowem, bo myślą że ludzie to są durni i liczyć nie potrafią. Jeśli urzędnik myśli że da się dojechać w 20min to znaczy że nigdy autobusem nie jechał.. i tyle w temacie. wiekszość ludzi nie ma nic przeciwko jakieś podwyżce, ale jest przeciwko likwidacji najlepszego biletu 30minutowego z możliwoscią przesiadki i dojechania do końca trasy. Teraz to jak się skasuje bilet 20 min i utknie w korku to człowiek udupiony - więc wiadomo że kazdy będzie zmuszony do kupowania 60min - mimo że powinien dojechać w ok 20 min - ale nie wiadomo czy się w czasie zmieści więc nie będzie chciał się stresowac albo wysiadać wcześniej.. nikt ślepy nie jest , że jest to podwyżka z 2,8 na 3,6!!! a co do osób chwalących bilety okresowe - mi np nie opłaca się go kupowac bo pracuje na pół etatu w mieście a resztę niedaleko miejsca zamieszkania.. nie jestem studentem ani spoza miasta, i też chcę mieć dostęp do korzystnych cenowo biletów; nie wszystkim mieszkańcom opłaca się kupowac okresowe - to właśnie 99% studentów jeżdżi na okresowych!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie byłoby afery, gdyby podnieśli ceny 30minutowego np o 20gr ,nawet o 40gr; ale oni wolą manipulować i mydlić oczy z tym 60minutowem, bo myślą że ludzie to są durni i liczyć nie potrafią. Jeśli urzędnik myśli że da się dojechać w 20min to znaczy że nigdy autobusem nie jechał.. i tyle w temacie. wiekszość ludzi nie ma nic przeciwko jakieś podwyżce, ale jest przeciwko likwidacji najlepszego biletu 30minutowego z możliwoscią przesiadki i dojechania do końca trasy. Teraz to jak się skasuje bilet 20 min i utknie w korku to człowiek udupiony - więc wiadomo że kazdy będzie zmuszony do kupowania 60min - mimo że powinien dojechać w ok 20 min - ale nie wiadomo czy się w czasie zmieści więc nie będzie chciał się stresowac albo wysiadać wcześniej.. nikt ślepy nie jest , że jest to podwyżka z 2,8 na 3,6!!! a co do osób chwalących bilety okresowe - mi np nie opłaca się go kupowac bo pracuje na pół etatu w mieście a resztę niedaleko miejsca zamieszkania.. nie jestem studentem ani spoza miasta, i też chcę mieć dostęp do korzystnych cenowo biletów; nie wszystkim mieszkańcom opłaca się kupowac okresowe - to właśnie 99% studentów jeżdżi na okresowych!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie byłoby problemu jakby komunikacja się nie rozszerzła, jak by komunikacja by nie kosztowała, jakby miasto się nie rozwijało. Oczywiście nie byłoby problemu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zaczynam wątpić w rzetelność tych wszystkich gazet. Nie wiadomo o co chodzi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pomysł podwyżki sam z siebie się nie wziął. Zasypywali mieszkańcy Lublina ZTM prośbami o nowe trasy i skutek jest taki, że urzędnicy muszą podnieść ceny biletów by te prośby zrealizować. Ja w tym nie widzę nic złego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jakoś nikt nie protestował gdy do tej pory(po podwyżce pewnie też dalej będzie podobnie) bilety w Lublinie były jednymi z najtańszych w kraju.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lublin jest zakorkowany w godzinach szczytu, w prywatnych samochodach widać przeważnie po jednej osobie i tyle się mówi o zanieczyszczeniu spalinami, zamiast robić wszystko by jak najwięcej ludzi przesiadło się na komunikacje ogólną, wprowadzając tanie bilety, to znów podwyżki . A jeśli chodzi o porównywanie ceny biletów to i zarobki u nas są chyba najniższe w kraju.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lublin jest zakorkowany w godzinach szczytu, w prywatnych samochodach widać przeważnie po jednej osobie i tyle się mówi o zanieczyszczeniu spalinami, zamiast robić wszystko by jak najwięcej ludzi przesiadło się na komunikacje ogólną, wprowadzając tanie bilety, to znów podwyżki . A jeśli chodzi o porównywanie ceny biletów to i zarobki u nas są chyba najniższe w kraju.
  Ktoś tu nie rozumie, że im tańsze bilety tym mniej wozokilometrów czyli w skrócie krótsze trasy, rzadsze kursy i nie wszędzie docierające   żeby komunikacja miejska była realną alternatywą dla samochodu, autobusy muszą jeździć odpowiednio często i docierać w odpowiednio dużą ilość miejsc
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Więcej kursów i wszędzie gdzie powinny być, więc pasażerów przybędzie takich co nie lubią szukać miejsca parkingowego gdy i ceny biletów będą atrakcyjne, tego zabrakło w moim komentarzu i tu masz racje
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gadanie gadanie. To albo to. Trzeba patrzeć obiektywnie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lublin ekologiczny - przesiadamy się na komunikację miejską !!!! O przepraszam tak miało być a jest jak w artykule.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Błędem było budowanie trakcji trolejbusowych tam gdzie nie trzeba, czyli na perefyriach, a nie tam gdzie trzeba, czyli na trasach głównie w środmieściu Lublina, tak, aby mogły być zelektryfikowane takie linie, które już istnieją. Prawie nie zwiększyłaby się wówczas liczba wozokilometrów a jednocześnie przybyłoby trolejbusów na trasach, które i tak już są, ale jezdżą po nich autobusy. Proste a jednak nikomu z decydentów nie przyszło to do glowy. Jeśli ZTM będzie projektował kolejne trasy dla trolejbusów, niech pomyśli o trakcji np. na Sowińskiego, Krakowskim Przedmieściu, 3 Maja, Prusa, Chodżki, Alei Tysiaclecia. Wtedy można byłoby zelektryfikowac takie linie jak np.: 10, 26 lub 57 bez zwiększania liczby wozokilometrów. No i dobrze byłoby założyć trakcję na Narutowicza i Bernadyńskiej, żeby 159 nie wlokło się pod górkę z żółwią prędkością. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Błędem było budowanie trakcji trolejbusowych tam gdzie nie trzeba, czyli na perefyriach, a nie tam gdzie trzeba, czyli na trasach głównie w środmieściu Lublina, tak, aby mogły być zelektryfikowane takie linie, które już istnieją. Prawie nie zwiększyłaby się wówczas liczba wozokilometrów a jednocześnie przybyłoby trolejbusów na trasach, które i tak już są, ale jezdżą po nich autobusy. Proste a jednak nikomu z decydentów nie przyszło to do glowy. Jeśli ZTM będzie projektował kolejne trasy dla trolejbusów, niech pomyśli o trakcji np. na Sowińskiego, Krakowskim Przedmieściu, 3 Maja, Prusa, Chodżki, Alei Tysiaclecia. Wtedy można byłoby zelektryfikowac takie linie jak np.: 10, 26 lub 57 bez zwiększania liczby wozokilometrów. No i dobrze byłoby założyć trakcję na Narutowicza i Bernadyńskiej, żeby 159 nie wlokło się pod górkę z żółwią prędkością. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...